Na gorąco

Pechowe Walentynki

Zasikana Elka

Kazik był dla Eli uosobieniem awansu i nobilitacji: z miasta, dobrze sytuowany, z własnym biznesem. W dodatku jego ojciec był szefem wielkiego przedsiębiorstwa. Cóż z tego, że Kazik nie był zbyt przystojny: niewysoki, różowiutki i na raciatych nogach (jak określiła ciotka). Lubił wypić. A kto nie lubi? Rodzice byli wniebowzięci, taki zięć odpędzał widmo staropanieństwa od 32 letniej córki. Prawdziwe szczęście.

Termin poznania przyszłych teściów ustalili na Walentynki. Jej przyszły dom zachwycił: wyposażony tak, jak widziała tylko w telewizji. Rodzice okazali się miłymi ludźmi. Czuła się wspaniale. Do czasu, gdy poczuła, że musi skorzystać z toalety, która przylegała do salonu. Z przerażeniem myślała, że będzie słyszalny każdy dźwięk i w ogóle jak powiedzieć, że chce do toalety? Wstyd! Uratował ją łaszący się kot. Wpadła w nieszczery zachwyt nad nim, ciesząc się, że będzie pretekst do wyjścia w celu umycia rąk po głaskaniu zwierzątka. Kot wyczuł nieszczerość, bo dotychczas miły i przyjazny, fuknął i przeorał jej dłoń pazurami. Był pretekst.

W toalecie kombinowała, jak cicho załatwić naglącą potrzebę. Przekombinowała, zbyt mocno kontrolowany strumień zmoczył jej rajstopy, spódnicę i kapcie przyszłej teściowej. Zostali małżeństwem. Były to ich pierwsze i ostatnie Walentynki. Kazik ich nie uznawał, a w świadomości jego rodziny została jako „zasikana Elka”.

W spodnie

Zdzisiek poznał Martę na zabawie walentynkowej. Przetańczyli cały wieczór. Postanowił odprowadzić ją do domu. Było romantycznie: świecący księżyc i ogromne gwiazdy na mroźnym niebie. Wypite piwo....

Całość w wydaniu papierowym i e-kontakty od czwartku, 15 lutego. Kliknij tutaj

Zdjęcie z konkursu

Przebój

Masters - Szukam dziewczyny (Official Video)